Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Świat
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:42, 06 Kwi 2007 Temat postu: Lazaret |
|
|
Na sali zawsze panował nieporządek.Kilka leżanek,walające się stare bandaże i resztki opatrunków.Na posadzce wiecznie były plamy niedomytej krwi.Na środku stał wielki stół z różnego rodzaju ampułkami,flakonikami i narzędzia chirurgicznymi.Cóż gospodarz nie zabardzo przejmował się higieną.Była to " świątynia" miejscowego medyka.Był to niski,gburowaty jegomość z parszywym uśmieszkiem na twarzy.Kiedyś był alchemikiem lecz ta profesja nie za bardzo mu wychodziła więc próbuje sił w medycynie.To zresztą też nie za bardzo mu wychodzi.Wiadomo połączenie alchemii z medykiem nie wrózy nic dobrego.Często eksperymentuje na swoich pacjentach ale z nadwyraz dobrym skutkiem.Jeśli masz rany odniesione w pojedynku, na wojnie czy dostałeś sztyletem między żebra od opryszka w ciemnym zaułku i nie chcesz się wykrwawić trafiłeś w dobre miejsce.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jarhed
Administrator
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:39, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Weszli pośpiesznie do środka.Jarhed położył pacjenta na stole.Był nadal nieprzytomny.Jego ciało było całe rozpalone.Raz po raz miotały Nim drgawki.
-Cholera mógłbyś tu posprzątać-zaklął w stronę medyka kopiąc jakieś stare bandaże i zardzewiały nóż.To chlew czy przechowalnia staroci.Medyk tylko zmierzył wzrokiem przybyszy i syknął:-Nie podoba się to wypad.Ja tu rządze i będzie jak ja chce.Co z Nim?-spytał patrząc na Shakura.
-Trucizna orków.Umiesz coś z tym zrobić.Sądząc po objawach to ostatnie stadium-Hmm.Może i coś poradzę.Miałem kiedyś taki przypadek-rzekł gospodarz.Ale że tamten nie przeżył to już inna sprawa-pomyślał w duchu.Dobra ale musicie wyjść.Potrzebuję się skupić i nie potrzeba mi kompanów.Już,już-ponaglał.Jarhed i Effender niechętnie opuścili pomieszczenie zamykając za sobą drzwi.
Medyk podszedł do regału i wziął do ręki jakąś zakurzoną księge.-R,S...T jest Trucizna orków.Może tu coś będzie.No nie za wiele-zrezygnowany zamknął stronę.Cóż musimy zdać się na intuicje hehe-powiedział sam do siebie.Podszedł do szafy i powyciągał jakieś mikstury,zioła i inne specyfiki.W między czasie rozpalił duży nóż w palenisku.Wysypał wszystko na stół i zaczął rozcierać na jednolitą konsystencje.W drugim naczyniu wycisnoł sok z jakiejś tajemniczej rośliny.-No chyba już gotowe.Wziął do ręki butelkę z miodem pitnym i pociągnął zdrowo.-To na odwagę-rzekł.Wyciągnął rozpalony nóż i podszedł do Shakura.-Znieczulenie i tak Ci chyba niepotrzebne bo nic nie czujesz przyjacielu.To dobrze będzie więcej dla mnie-napił się ponownie i odstawił butelkę.-No to zaczynamy.Powoli wsadził gorące ostrze w ranę po strzale.Metal wszedł jak w masło.Następnie nasmarował miejsce papką,którą niedawno zmieszał.Natychmiast zrobiła się mała skorupa.Teraz musimy czekać.Zawinął bandażem dość mocno i wytarł pot z czoła.Usiadł na stołku i wziął do ręki miód............
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Effender
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Pon 15:49, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Effender byla cala przejeta, chodzila w ta i spowrotem nie wiedzac co ma ze soba zrobic, spojrzala na Jarheda który siedzial spokojnie na ziemi oparty o sciane, i gryzacego zdzblo trawy
* Dlaczego to tak dlugo trwa* wykrzyknela do niego zirytowana jego spokojem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarhed
Administrator
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:01, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-Widocznie musi-odrzekł spokojnie gryząc dalej trawe.Będzie dobrze.Zaraz powinno się skończyć.........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shakur
Administrator
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:03, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W pewnym momencie Shakur sie przebudził, oszołomiony... spojzał na medyka... podniusł sie ale zaraz padł na kolana... złapał sie półki i znowu wstał... ruszył do wyjścia... otworzył drzwi i ujzał przyjaciół... usmiechnął sie i zaczą płakać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarhed
Administrator
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:20, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Medyk wybiegł zaskoczony za pacjentem.-Ej kolego nie za szybko?Rana Ci sie rozlezie.Ale jak chcesz.Przynajmniej będę w spokoju mógł się napić a nie bawić się opiekunkę-burknął.-Pani-rzekł do Effender.Tu jest napój,który trzeba mu podać.Jak się położy oczywiście.To wywar z Mandragory.Taka miła roślinka-podał flakonik kobiecie skłonił się i wrócił spowrotem do pomieszczenia.
Jarhed wstał i popatrzył na Shakura.-Cholera udało mu się-pomyśłął o medyku.To łajza jedna no-uśmiechnął się pod nosem.-I jak się czujesz?-spytał............
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shakur
Administrator
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:45, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Chłopie... czuje sie jak po bitwie z amią złotych smoków... masz troche wina bo leb mi peka... chodziaż łyka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarhed
Administrator
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:14, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-A co mi tam- pomyślał.Wyciągnął zza pazuchy piersiówkę i podał ją Shakurowi.
-Proszę łyknij sobie-podał mu.Popatrzył z ukosa na Effender.-Może nie będzie krzyczeć ze mu daje.........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Effender
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Pon 20:18, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W Effender krew sie zagotowala, bardzo sie martwila o zdrowie Shakura i nie mogla zniesc tych .............. zachowan.
Z drugiej jednak strony widzac wzrok Jarheda który tylko czekal az glos jej uderzy w niego jak grom, oraz wystraszony i zarazem wdzieczny Jarhedowi wzrok Shakura smiac jej sie zachcialo.
*Glupcy* pomyslala, odwrócila sie na piecie i poszla szybkim krokiem w strone bramy...........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarhed
Administrator
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:44, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Popatrzył za wychodzącą kobietą.-Co ją ugryzło.Może mam za małą piersiówkę?Ach te kobiety.Shakur co jej się stało?-spytał.Pij to i wynosimy się stąd.Bo zaraz ten wariat może wylecieć i powie że jeszcze nie skończył operacji-zaśmiał się............
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shakur
Administrator
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:45, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dzieki przyjacielu... wracajmy... wstał i sie otrzepał... dziś stawiam wszyskim wino do samego rana... chodz bo Eff zaraz nas rozniesie... i przyjaciele pobiegli za dziewczyna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|